sobota, 21 grudnia 2013

Seven

Jechaliśmy w ciszy, która swoją drogą nie krępowała mnie aż  tak bardzo, jak mogłoby się wydawać. Mój telefon zaczął wibrować, więc pospiesznie wygięłam się i wyjęłam go z kieszeni, ignorując natarczywe spojrzenia blondyna.
-Tak?- odebrałam od razu, nie wiedząc kto dzwoni.
-Gdzie jesteś?-Oh, Jake.
-Już jadę. Będę za jakieś...- spojrzałam przez szybę lokalizując miejsce aktualnego położenia.- Pięć minut.
-Oh, okej.- mruknął z głośnym westchnięciem.
-Zaraz będę. Pa.- Wywróciłam oczami zrezygnowana i rozłączyłam się.
Super, muszę tylko coś zrobić żeby jak najszybciej wysiąść z auta. Gdyby Jacob zobaczył, kto mnie przywiózł, na pewno nie uszło by mi to na sucho, a tym bardziej, że Jess od razu by się o tym dowiedziała i zalałaby mnie masą pytań. Nie mam zamiaru jej wysłuchiwać.
-O której masz zakończenie? -Wyrwał mnie z zamyśleń głos blondyna.
Cholera, zakończenie. Na śmierć zapomniałam!
-Nie wiem.- Wzruszyłam ramionami. No co? Sama nie miałam pojęcia.
-To lepiej się dowiedz.- Burknął i skręcił na parking przy dworcu.
Powoli podjechał pod samo wejście do kawiarni dworcowej, a ja przeklinałam się w duchu, że nie czekałam na autobus.
-To... Dziękuję za podwózkę.- Powiedziałam drżącym głosem i chwyciłam za klamkę, modląc się, by drzwi się otworzyły.
-Poczekaj. -Wzdrygnęłam się i zbyt szybko odwróciłam głowę w jego stronę.
Nie wiedziałam gdzie podziać wzrok, jak wpatrywał się we mnie niebieskimi tęczówkami, powoli robiło mi się gorąco i to nie dla tego, że było lato.
-Napisz, jak będzie połowa tego całego gówna. I lepiej dla Ciebie jak to zrobisz. -Co? Ciekawe jak mam napisać skoro nie mam jego numeru. Szlag! Amanda, Ty przecież w ogóle nie napiszesz!
-Okej.- Powiedziałam cicho, w duchu gratulując sobie sprytnego planu. Nie napiszę do niego, bo nie mam jego numeru, a wtedy nie będzie miał powodu żeby być na mnie złym.
Cholera, przecież i tak będzie wściekły.
-Wybacz, skarbie, ale muszę załatwić pewne sprawy. - Zaśmiał sie pod nosem i wcisnął jakiś guzik, po czym usłyszałam charakterystyczny dźwięk odblokowania zamków w drzwiach.
Szybko pociągnęłam za klamkę i wyskoczyłam z auta, nie oglądając się za siebie, a mimo to, czułam na plecach palący wzrok Nialla.

-No nareszcie!
-Przepraszam no...- Uśmiechnęłam się niewinnie do przyjaciela, gdy wstawał by się przywitać.
-Ważne, że dotarłaś.- Zaśmiał się, wtulając głowę w moje włosy. Przylgnęłam do niego, mocno ściskając, czułam bijące od niego ciepło.
-Poczekaj, zamówię sobie kawę.- powiedziałam, ale powstrzymał mnie przed odejściem od stolika.
-Ja pójdę. -posłał mi szczery uśmiech, na co kiwnęłam głową i usiadłam na brązowym krzesełku.
Też musiał wybrać stolik przy oknie... rozejrzałam się przez szybę i odetchnęłam z ulgą nie widząc nigdzie auta blondyna.
Pukałam palcami o stolik w wymyślony rytm, gdy czekałam na Jacoba, przez co podskoczyłam, gdy nagle usłyszałam dźwięk smsa. Zaśmiałam się sama z siebie i sięgnęłam po komórkę, by odczytać wiadomość. Nieznany numer...
 "Nie podoba mi się to, że spotykasz się z tym frajerem." 
Co? Wyjrzałam szybko przez szybę ponownie rozglądając się po ulicy, ale nie widziałam nigdzie auta Nialla. Przeszedł mnie mocny dreszcz, tak bardzo chciałam uniknąć tego, by zobaczył, że jestem z Jacobem, a jednak jak zwykle wyszło nie po mojemu. 
"Dlaczego?"
Zdecydowałam się odpisać blondynowi, nie mogąc opanować mojej ciekawości.
"Dużo o nim nie wiesz."
Okej... zdziwiło mnie to, i to bardzo. Przecież znam go od bardzo dawna, nie mam podstaw by go osądzać, a  tym bardziej nie wierzę w to, że czegoś o nim nie wiem. Pokręciłam głową z niedowierzaniem. Na pewno to wymyślił. Jestem tego pewna.
-Latte.- Z zamysłów wyrwał mnie przyjaciel, stawiając przede mną kawę w wysokiej szklance.
-Dzięki.- Uśmiechnęłam się, starając przybrać normalną pozę. 
-Masz z kim jechać na zakończenie? Jessica zarezerwowała już sobie miejsce w aucie.- Zaśmiał się, poprawiając włosy. 
-Ym... No raczej nie, więc wychodzi na to, że moje Vip'owskie miejsce w twoim samochodzie dalej będzie moje.
Chłopak zawtórował mój śmiech i pokręcił głową z dezaprobatą.
-I jak zwykle mam po Ciebie podjechać, tak?- uniósł brew, robiąc śmieszną minę, ledwo co powstrzymałam się od wybuchnięcia śmiechem.
-Czytasz mi w myślach. -Puściłam mu oczko, co wywołało kolejną salwę śmiechu. 

-Gdzieś jedziemy czy cumujemy przy Twoim domu?- zapytałam, gdy wsiedliśmy do auta.
-Myślałem o Jessice, ale napisała mi, że mama ją uziemiła bo wróciła za późno z imprezy.- Spojrzał na mnie znacząco i już wiedziałam o co chodzi.
-Na mnie nie patrz! Byłam w domu już o wpół do drugiej, to ona mnie zostawiła i nie wiedziałam gdzie jest. -Skrzyżowałam ręce na piersi i usiadłam prosto w fotelu.
Ruszyliśmy spod kawiarenki, jadąc w stronę domu chłopaka.
-Czemu w ogóle poszłyście tam i jak wróciłaś? Przecież Jess miała samochód. -Zmarszczył brwi.
Super. Co ma mu powiedzieć?
-Wiesz jaka ona jest, jak się na coś uprze, to nie odpuści.- wywróciłam oczami.
-Tsaa.... Cała ona.- westchnął głośno i pokręcił głową.
Ygh. Odpuścił. Nie mam pojęcia co miałabym mu powiedzieć, jakby upomniał się o to, kto mnie odwiózł. Dodatkowo zaczął mnie męczyć ten sms od Nialla. Próbowałam ciągle wyrzucić te myśli z mojej głowy, ale nie potrafiłam.
Co, jeśli Jacob na prawdę coś przede mną ukrywa? Co, jeśli nie jest tym, za kogo się podaje? Nie. To niemożliwe, przecież znam go od lat! A Nialla... Od kilku dni. Nie mogę uwierzyć jednemu, głupiemu smsowi. To chore. Jednak... Nialla zna cały Londyn i okolice, przecież jest w gangu. Bierze udział w nielegalnych wyścigach. Nielegalnych. No właśnie.
Nie, to niemożliwe. Niall kłamie. Napisał to specjalnie, żebym nie spotykała się... Stop! Po co Niall miałby nie chcieć, żebym się spotykała z Jakiem? To popieprzone.
-Hej, śpiąca królewno.- otrząsnęłam się, gdy zaczął pstrykać palcami przed moim nosem.
-C-Co? -rozejrzałam się dookoła.
-Jesteśmy, nie śpij.- Zaśmiał się i wysiadł z auta, zostawiając mnie oszołomioną. Zapukał w szybę, dzięki czemu obudziłam się z tego transu i wysiadłam z auta.  Wibracje w kieszeni wyczułam natychmiastowo i szybko wyciągnęłam komórkę. Znów nieznany numer.
"Za pół godziny ma Cie u niego nie być. Uważaj na siebie." 

3 komentarze:

  1. omggggggggg! Uwielbiam twoje opowiadanie! Masz OGROMNY talent *-*
    W wolnym czasie zapraszam na mój blog: http://story--of-my--life.blogspot.com/ i na blog mojej przyjaciółki: http://never-be-well.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe o co chodzi Niallowi...
    Ciekawe co Jakob przeskrobał.

    OdpowiedzUsuń