poniedziałek, 30 grudnia 2013

Twelve

 **~~**
HAPPY NEW YEAR, EVERYONE! 
**~~**

Ignorując dalsze majaczenia chłopaka, weszłam do środka i szybkim krokiem pokonałam schody, dostając się do mojego pokoju. Z szafy wyciągnęłam granatową sukienkę przed kolano, którą planowałam założyć na zakończenie roku szkolnego, podeszłam do szuflady i wyjęłam z niej czystą bieliznę, po czym zamknęłam się w łazience, na wypadek gdyby Niallowi zachciało się tu wejść.
Zdjęłam z siebie jego ciuchy i założyłam sukienkę, wcześniej wkładając biustonosz i koronkowe majtki. Przystanęłam przed lustrem i starając się szybko wszystko zrobić, nałożyłam lekki podkład, zrobiłam kreski eyelyner'em i kilka razy przejechałam mascarą po rzęsach.
Włosy rozpuściłam i założyłam gumkę na nadgarstek, w momencie gdy moje oczy spotkały się ze skórą na rękach, zbladłam. Miałam na nich obu, lekko fioletowe sińce, a częściami lekko zielonawe.
Serce zaczęło bić mi szybciej, musiałam podtrzymać się zlewu, by nie upaść.
To ślady po wczorajszym... Ślady po węzłach... Boże...
Pukanie do drzwi.
-Pośpiesz się...- Usłyszałam warknięcie chłopaka, podskakując w strachu. Musiałam jakoś zakryć  te ślady... Otworzyłam w panice szafkę i wyjęłam z niej wszystkie bransoletki, jakie miałam. Pozakładałam je, próbując jakoś porozkładać, by zakryły sińce, aż w końcu mi się w miarę udało.
Na całe szczęście miałam trochę "złomu" i nie wyrzuciłam go...
Wyszłam z łazienki, napotykając palący wzrok chłopaka. Przejechał wzrokiem po mojej sylwetce, lekko rozchylając usta, by po chwili przejechać po nich końcem języka.
-Musisz częściej nosić sukienki. -Powiedział cholernie poważnie.
Zignorowałam jego głupią uwagę i wyminęłam w przejściu, po czym zbiegłam na dół i zaczęłam szukać szpilek w szafce w przedpokoju. Kucnęłam przy niej i przekopywałam wszystkie buty, aż w końcu wyciągnęłam z niej szpilki, obite granatowym zamszem. Zadowolona założyłam buty i podniosłam wzrok na blondyna.
-Co? -spytałam zbita z tropu, gdy tak mi się przyglądał.
-Nic, nic.- potrząsnął głową i wyminął mnie, wychodząc z domu.
Westchnęłam pod nosem i zabrałam z wieszaka małą torebkę, do której wrzuciłam komórkę, wzięłam z komody klucz od domu i wyszłam z niego, zamykając go.
Niall stał już przy drzwiach od strony pasażera, wgapiając się we mnie, co mnie trochę peszyło.
Podeszłam do niego, w momencie gdy otworzył drzwi, a ten zaśmiał się krótko, nie wiedziałam o co mu chodzi, do póki sama się nie domyśliłam.
-Zabawne...-mruknęłam co jeszcze bardziej go rozbawiło i parsknął śmiechem głośniej.
Schyliłam się jak mogłam i z brakiem jakiejkolwiek gracji wpakowałam się na siedzenie, tego mega niskiego samochodu. Że tez musiał wziąć akurat ten, a nie Range'a, którym już wcześniej jechałam...


Podjechaliśmy pod szkołę, gdzie z trudnością znaleźliśmy miejsce parkingowe, ale jeżdżąc tak w kółko złapaliśmy uwagę sporej grupki osób, która wpatrywała się w audi jak w ósmy cud świata.
Chwyciłam klamkę, ale drzwi ani drgnęły, więc wywróciłam oczami i poczekałam aż chłopak podejdzie i otworzy mi je.
Po chwili już stał, wyciągając do mnie rękę, a ja powoli i starając się nie zrobić obciachu wysiadłam z samochodu, zadowolona, że się nie wywaliłam.
-Torebka.- Powiedział i skinął głową na siedzenie.
Ah.
Schyliłam się po nią i poczułam jego rękę na tyłku, przez co momentalnie się wyprostowałam omal nie uderzając głową o dach auta.
Zgromiłam go wzrokiem, nie chcąc się już odzywać, bo byłam niemal pewna, że tego pożałuję.
Zamknęłam drzwi, chyba trochę za mocno trzaskając, bo chłopak nagle chwycił mnie za rękę i szarpnął w tył.
-Uważaj trochę.-warknął mi do ucha i rozluźnił uścisk.
Cholera...
Przygryzłam nerwowo wargę i rozejrzałam się dookoła, oczy wszystkich skupione były na naszych osobach, przez co poczułam jak momentalnie się czerwienię.
-Chodź.- mruknął i chwycił mnie za dłoń, prowadząc do wejścia na boisko, gdzie wygłaszane były mowy.
Mimo szpilek, wciąż byłam niższa od blondyna, posłusznie szłam z nim krok w krok, aż doszliśmy do porozstawianych krzeseł, na których siedziała masa uczniów i rozmawiali śmiejąc się co chwilę.
Szukałam wzrokiem Jess, ale za cholere nie mogłam jej znaleźć.
Idąc z chłopakiem, usłyszałam gdzieniegdzie szepty ludzi, ale i tak większość patrzała się na Nialla z respektem i pewnego rodzaju strachem w oczach.
-Am! -Usłyszałam gdzieś w oddali krzyk przyjaciółki. Zatrzymałam się gwałtownie, powodując, że chłopak stanął ze znakiem zapytania wymalowanym na twarzy.
Wypatrzyłam w tłumie, przeciskającą się Jessicę, biegła w moją stronę z bananem na twarzy. Wyrwałam dłoń z uścisku chłopaka i przytuliłam blondynkę, przyciskając ją mocno do siebie.
-Zajebiście wyglądasz!- krzyknęła roztrzepana.
-Daj spokój...- mruknęłam zażenowana.
-Czemu się nie odzywałaś przez te dwa dni?W dodatku ten idiota nie odbiera ode mnie telefonu, dzwoniłaś może do niego? -Nawijała jak katarynka. Jednak moje myśli wstrzymały się w momencie gdy wspomniała o Jacobie. Chryste...
-A on co tutaj robi?-wskazała palcem na blondyna stojącego tuż za mną.
Cholera.
-Ym... Przyjechał ze mną. -powiedziałam ciszej, czując jak moje policzki się czerwienią.
-Żartujesz! -krzyknęła robiąc wielkie oczy.
-Jakiś problem?-Chłopak wciął się w rozmowę i stanął obok mnie, obejmując mnie ramieniem.
-O, mój boże.... -wyszeptała i pokręciła głową, spoglądając na mnie przestraszona.
-Jess...-zaczęłam ale powstrzymała mnie unosząc dłoń.
-Porozmawiamy później...- powiedziała i odeszła, mimo moich wołań.
Odwróciłam się, stając przodem do chłopaka i zrzucając jego rękę.
-Zrobiłeś jej coś?!- warknęłam ciskając w niego piorunami z oczu.
-Daj spokój. -prychnął wywracając oczami.
-Gdzie jest Jacob? -zapytałam nieco spokojniej, a jego źrenice powiększyły się.
-Nie twój interes. -wysyczał podchodząc bliżej.
-To mój przyjaciel.-powiedziałam próbując utrzymać stanowczość w głosie  i pokonać strach.
-To głupi dzieciak, który narobił sobie długów i teraz za nie płaci.- warknął mi prosto w twarz, aż momentalnie pobladłam.
On...Niall... Jezu... Jacob...
-Zro-zrobiłeś... mu...krzywdę? -wyszeptałam wpatrując się w niebieskie tęczówki chłopaka.
-Jeszcze nie.- uciął i oblizał wargi.
Teraz, poczułam się o wiele gorzej. Jacob miał długi? Niemożliwe... Musiałam się więcej dowiedzieć, ale przede wszystkim musiałam sprawdzić, czy wszystko z nim okej. Wiedziałam, że Niall mnie nie skrzywdzi, obiecał mi to. Jednak czasami bałam się go, cholernie się go bałam.
Moja podświadomość mówiła mi, bym uciekała od niego jak najdalej, ale coś ciągnęło mnie do tego bandziora i to nie podobało mi się najbardziej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz