sobota, 15 marca 2014

Twenty five

Nie mogę się powstrzymać przed dokładnym obejrzeniu pokoju blondyna. Gdy tylko przekraczam jego próg, zamykam drzwi i kieruję się w stronę meblościanki, po lewej stronie. Wodzę wzrokiem po półkach, na których porozkładane są różne teczki, papiery i różne, dziwne rzeczy.
Przystaję przy małej biblioteczce i przeglądam tytuły książek, dziwię się na niektóre.
No bo, kto by pomyślał, że gangster będzie miał życiowe książki w swojej bibliotece, ba, że w ogóle będzie miał jakiekolwiek książki.
Dostrzegam cienką, szarawą oprawę i wyjmuję ją spomiędzy dwóch grubszych książek. Na okładce widnieje napis "Little Prince", otwieram szeroko oczy, nie mogąc się nadziwić.
Ma jedną z moich ulubionych książek...
Zabieram ją ze sobą i kładę się na łóżku, zdejmując wcześniej buty.
Boże, jak ja kocham Małego Księcia...
Układam się wygodnie i zaczynam czytać...

Ziewam, dokańczając kolejny rozdział.
Nie chciała, aby widział, że płacze. Była przecież tak dumna.
Leniwie podnoszę głowę i patrzę na zegarek stojący na biurku, wzdycham widząc, że dochodzi już dwudziesta druga. 
Nie chce mi się jednak podnosić tyłka z tego wygodnego łóżka, opadam na nie z powrotem i biorę do ręki książkę, zaczynam czytać. 
Planeta Małego Księcia krążyła w okolicy planetek 325, 326, 327, 328, 329, 330.

Czuję jak moje powieki coraz wolniej podnoszą się i ciężko opadają. Nie mam siły z tym walczyć, książka  wypada mi z ręki i... zasypiam.


Budzę się, gdy słyszę jak coś ciężkiego uderza o drewno. Wzdycham i przecieram oczy, ygh tak bardzo nie chce mi się wstawać... 
Otwieram oczy i przez chwilę nie wiem gdzie jestem, pokój ogarnia mroczna ciemność i nie mam pojęcia co się dzieje. 
Dopiero po chwili uświadamiam sobie, że jestem u Nialla. 
Boże, matka pewnie szału dostaje z niewiedzy gdzie się podziewam. Słyszę dziwny szmer i ciche przekleństwo, podnoszę się i siadam na łóżku, próbując dostrzec coś w tej ciemności.
-Niall?- mówię cicho, w nadziei, że to on. 
-Śpij.- słyszę jego szept, jednak wciąż go nie widzę. 
Staram się wstać i o nic się nie potknąć, by dotrzeć do włącznika światła przy drzwiach, jednak nie wychodzi mi to, bo czuję, jak uderzam barkiem o coś, a raczej kogoś. 
-Nie usiedzisz w jednym miejscu, co?- burczy, jednak wiem, że mówi to z żartem. 
-Przecież mnie znasz.- wywracam oczami wykorzystując to, że nie może dostrzec mojej twarzy i sięgam po omacku ściany, po czym czuję pod palcami włącznik światła i po chwili mrużę oczy z nagłej zmiany oświetlenia.
Blondyn stoi obok mnie, przy małej szafeczce i domyka ręką szufladę. 
To pewnie jej trzask mnie obudził... 
Wracam na łóżko i siadam na nim, krzyżując nogi, przeczesuję ręką włosy i ziewam przeciągle.
-Twój telefon dzwonił z dziesięć razy. -mówi chłopak i podaje mi komórkę.
Krzywię się, widząc nieodebrane połączenia od mamy i taty. Nawet mam dwa od Jess... 
No tak, pewnie któryś z rodziców zadzwonił do niej żeby się dowiedzieć gdzie jestem. Nie tak łatwo.
-Chyba muszę wrócić do domu.- jęczę i podnoszę się z niechęcią.
Blondyn mierzy mnie wzrokiem i marszczy brwi.
-Jest trzecia w nocy.- mówi z rozbawieniem.
Wzruszam ramionami i zakładam trampki.
-Lepiej jak zobaczą mnie rano w łóżku, niż miałabym rano wrócić.- wzdycham i prostuję się.
-Jesteś szalona.- mówi rozbawiony i zakłada czarno białą bejsbolówkę, po czym bierze kluczyki z biurka.
Idę do drzwi, ale zatrzymuje mnie, chwytając mnie za ramię. Odwracam się zdziwiona.
-Załóż, bo jest zimno. -Oh. Biorę od niego szarą bluzę i przeciągam ją przez głowę. Przez chwilę rozkoszuję się jej zapachem i niemal od razu karcę się za to. 
-Dzięki.- mówię cicho, czując jak na moje policzki wpływa rumieniec. Odwracam się szybko i wychodzę z pokoju, nie chcąc  by zobaczył moje zażenowanie. 
Schodzę po schodach, czując na sobie jego wzrok, gdy kładzie rękę na moich plecach, przechodzi mnie dreszcz. Mam nadzieję, że nie zauważa go i wychodzę z domu, gdy przytrzymuje mi drzwi. 

-Dzięki.- mówię, gdy samochód zatrzymuje się pod moim domem.Światła są pogaszone, więc czuję ulgę, że nie dostanę teraz zjebki za późne przyjście i nie odbieranie telefonu. 
-Zobaczymy się jutro?- pyta, gdy chwytam za klamkę. 
Co? 
Uśmiecham się lekko i kiwam głową. 
-Przyjadę po Ciebie. - posyła mi mały uśmiech, a ja czuję jak w środku wszystko zaczyna wywracać fikołki. Boże, uwielbiam go. 
-Mam to spotkanie firmy. - przypominam mu z niechęcią.
-No to Cię tam zawiozę. -śmieje się krótko i kiwa głową z rozbawieniem. 
-Ok.- wzdycham i otwieram drzwi do wyjścia, jednak nim wychodzę, szybko pochylam się i całuję  go w policzek, łapiąc jego wzrok gdy się odsuwam. 
Szybko wychodzę z auta i zamykam drzwi, idąc do domu. Otwieram drzwi, które na szczęście są otwarte i wchodzę do środka, czując jak moje serce wali w przyspieszonym tempie.
Boże...
Dlaczego to zrobiłam?! Nie mogę w ogóle się ogarnąć. Uśmiecham się szeroko i spoglądam przez firankę na odjeżdżający samochód. 
Pocałowałam go w policzek... I sama nie wiem czemu, ale czuję się z tym cudownie.

5 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział! Uwielbiam te emocje związane z twoim opowiadaniem! Jednym minusem jest długość rozdziału... ale nie martw się, wiem co to znaczy chodzić do szkoły, więc całkowicie Cię rozumiem... Nawet Cię podziwiam, że dajesz radę i piszesz dość regularnie... Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!
    Trzymaj się! ~Benge

    PS Polecasz jakieś ciekawe fanfiction o Niallu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3

      O Niall'u? mhm... czasami czytam Escape, to chyba jedno z lepszych :)
      http://emotive-emotions.blogspot.com/

      Usuń
  2. bardzo fajny rozdział, alee czekam, aż zacznie się dziać coś więcej (jakaś akcja) :D
    ogólnie chciałabym, żeby Nialla było więcej, on jest taki mraaauu przesłodki ;***
    bardzo fajnie piszesz, chciałabym tak...
    noo nic życzę weny i czekam na nexta :PP

    i jeszcze jedno, dodam tutaj linka do mojego bloga (nie masz nic przeciwko?), dopiero zaczynam i może wpadniesz, będzie mi miło, ale to już jak chcesz :))
    otoo on ---> aleksandra-and-1d.blogspot.com

    Pozdrawiam, Jagoda♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział!
    Czekam nn

    OdpowiedzUsuń