środa, 5 marca 2014

Twenty three

 *~~*
Piszę na początku, bo dsamfbdhjfgdhf
DZIĘKUJĘ ZA PONAD 5TYS. WYŚWIETLEŃ BLOGA! 

 TYYYYYLE RADOŚCI!!!

*~~*

Siedzę w pokoju blondyna, na jego łóżku, podczas gdy ten poszedł po chipsy, bo stwierdził, że jest trochę głodny.
Po kilku minutach wchodzi do pokoju z uśmiechem i potrząsa paczką.
-Cieszysz się jak dzieciak.- śmieję się, gdy rzuca się na materac obok mnie i z wielkim uśmiechem otwiera opakowanie.
Na mój komentarz wzrusza tylko ramionami  i wpycha garść chipsów do ust, co wywołuje u mnie kolejną salwę śmiechu.
Nagle zaczyna dzwonić telefon chłopaka na co warczy gardłowo i prostuje się, by wydobyć go z kieszeni jeansów.
-No?- odzywa się z pełną buzią na co kiwam głową z uśmiechem.
Przyglądam mu się, jak uważnie słucha rozmówcy i marszczy brwi z każdą sekundą.
-Styles, ale ty masz problemy...- mruczy. -Zaprowadź auto do Tomlinsona i powiedz, że rozliczę się z nim jutro.- mówi i rozłącza się, odkładając komórkę na bok.
Podciągam się dalej i siadam po turecku, wcześniej zdejmując trampki z nóg.
-Harry?- pytam kojarząc nazwisko.
-Taa... Coś tam mu się stało w samochodzie i zaczyna stękać, że nie ma czym jeździć. -wywraca oczami.
Ten mały gest powoduje duży uśmiech na mojej twarzy. Był wręcz... słodki.
-Nie ma innego?- pytam z ciekawości.
Chłopak obraca się tak, że teraz leży na boku, z twarzą w moją stronę.
-Oczywiście, że są inne.- prycha i bierze kolejną porcję smażonych ziemniaków.
-To w czym problem?- unoszę brew, bawiąc się palcami.
-To idiota. W tym.- śmieje się na co karcę go wzrokiem. - No co?-pyta.
-Nie jest idiotą. -wywracam oczami, zapominając o tym, jak bardzo nie lubi, gdy to robię.-Może jest nieogarnięty, ale są więksi debile.- uśmiecham się lekko, chcąc rozchmurzyć jego grymas na twarzy, który spowodował mój gest.
-Niech Ci będzie.-macha ręką i powraca do jedzenia.
Po chwili ciszy, muszę się odezwać. Moja ciekawość nie daje mi spokoju, więc zanim zdążam ugryźć się w język, słowa opuszczają moje usta.
-Ile masz aut?
Chłopak podnosi na mnie wzrok i chwilę przypatruje mi się skoncentrowany.
-Sześć.
-Wow. -komentuję to z cichym westchnięciem.
-Czemu?- marszczy brwi i siada prosto, na przeciwko mnie.
Wzruszam ramionami i przygryzam dolną wargę. Już po sekundzie czuję jego dotyk na podbródku, gdy uwalnia ją z uścisku zębów, kciukiem. Podnoszę na niego wzrok i czuję jak na moje policzki wpływa krwawy rumieniec.
-Masz jakieś ulubione? -zadaję pytanie, odsuwając się ostatkami sił.
Nie wiem, czy mogłabym wymyślić coś głupszego, niż to, co właśnie powiedziałam.Karcę się w duchu z mojego kretynizmu.
-Porshe. -uśmiecha się lekko. -A Ty? -spogląda na mnie, uprzednio przełykając jedzenie.
Spoglądam na niego z miną mówiącą sama za siebie.
-Nie mam prawka, ale podobają mi się te nowe Mercedesy ML'e. -wzruszam ramionami i przyglądam się jego twarzy. Znowu.
Chłopak nagle wstaje i wyciąga do mnie rękę, marszczę brwi skonsternowana i powoli podnoszę się podając mu dłoń.
-Chodź.- uśmiecha się zadziornie i wyprowadza mnie z pokoju.
Idę krok za nim, gdy wciąż ściska moją rękę, do póki nie dochodzimy do brązowych drzwi. Blondyn wpisuje kod na zawieszonym obok systemie alarmowym i drzwi otwierają się z charakterystycznym brzęknięciem.
Idziemy krótkim korytarzem, aż chłopak ponownie otwiera drzwi i nagle znajdujemy się na zewnątrz.
Rozglądam się dookoła i widzę na szerokim podjeździe białe porshe, przełykam ślinę, zbierającą się w moich ustach na widok tego cacka.
-Tam.- wskazuje ręką na czarnego... O, mój boże!
On ma mój wymarzony samochód!
Idziemy w kierunku Czarnego Mercedesa ML. Nie mogę pozbyć się podziwu malującego się na mojej twarzy wraz z uśmiechem.
-Mówisz, że Ci się podoba? -unosi brew z małym uśmieszkiem, ale wiem, że robi to tylko po to, by mnie zirytować.
-Przestań.- burczę i uderzam go żartobliwie w ramię, na co udaje, że go zabolało.
-Poczekaj chwilę. -mówi i wsiada do samochodu, po czym odpala go i wyjeżdża z podjazdu, zatrzymując samochód równolegle z drogą prowadzącą do wyjazdu z posesji.
Wysiada i trzyma otwarte drzwi, wskazując ręką, bym wsiadła.
-Co?!- Biorę szybki oddech i robi kilka kroków w jego stronę.
-Zaczynamy naukę jazdy. -Uśmiecha się szeroko i pogania mnie ruchem ręki.
Wsiadam na miejsce kierowcy z szybko bijącym sercem i próbuję się uspokoić głębokimi wdechami.
Po chwili blondyn zajmuje miejsce pasażera i podaje mi kluczyki.
-No, dalej.- śmieje się krótko widząc moje zdezorientowanie.
Zakładam włosy z prawej strony za ucho i oblizuję nerwowo wargi. Dobra, weź się w garść.
Biorę głęboki oddech i wkładam kluczyk do stacyjki.
-E, e, e.- zatrzymuje mnie jego głos. Patrzę na niego nie wiedząc o co chodzi.
-Najpierw zapnij pasy. - Ah, no tak.
Po zapięciu się, ponownie prostuję się na siedzeniu i wciskam kluczyk do końca.
-Dobra, lusterka są okej, teraz tak... -mówi pochylając się w moją stronę.
-Od razu mówię, że nie odpowiadam za wszelkie szkody.- śmieję się nerwowo.
Macha na mnie ręką i poprawia się w siedzeniu.
-Przekręcasz kluczyk, jednocześnie wciskając sprzęgło. Gdy odpali, puszczasz sprzęgło. Ale powoli.
Kiwam głową i robię, jak mi polecił.
Po chwili słychać dźwięk silnika, a ja zadowolona z siebie szczerzę się do chłopaka.
-Ruszamy. -mówi krótko, ale z uśmiechem. -Wciskasz sprzęgło do końca i wbijasz jedynkę. Czyli wajchą w lewo i do przodu. Tylko nie puszczaj później sprzęgła.- mówi spokojnym tonem,  uważnie mnie obserwując.
Wykonuję tę czynność, wciąż trzymając wciśnięte sprzęgło.
-Dobrze.
-No, to pierwszy krok mam za sobą.- śmieję się nerwowo.
-Teraz tak. Powoli puszczasz sprzęgło, jednocześnie wciskając delikatnie pedał gazu.
Staram się zachować spokój, gdy wciskam prawy pedał, samochód rusza lecz w momencie gdy puszczam sprzęgło, samochodem szarpie w przód i nagle silnik gaśnie.
-Nie puszczaj tak szybko sprzęgła.- mówi od razu. Czuję, jak powoli zrobił się nerwowy. Kładzie rękę na drążku skrzyni biegów i cofa z jedynki, na luz.
-Przepraszam...- mruczę i ponownie odpalam samochód.
-Jeszcze raz. Ale masz to zrobić wahadłowo. Dopiero, gdy auto ruszy, puszczasz sprzęgło całkowicie i lekko dodajesz gazu.
Kiwam głową i w ciszy ponownie próbuję ruszyć.
Okej, Am. Weź się w garść.
 Odpalam samochód i wrzucam jedynkę, po czym lekko naciskam na pedał gazu, jednocześnie trochę odpuszczając nacisk na sprzęgło.
Jest! Samochód rusza, a ja uśmiecham się głupkowato z tego małego sukcesu.
-Jak chcesz to potrafisz.- śmieje się blondyn.
-Gdzie mam jechać? -pytam dojeżdżając żółwim tempem do bramy.
-Nie zatrzymuj się, tylko od razu wyjedź na lewo, na ulicę. Musisz na zakręcie trochę dodać gazu, ale bez przesady. -dodaje końcówkę z uśmiechem i klepie mnie lekko po ramieniu.
No, to nie takie trudne jak mi się wydawało...
Dojeżdżam do wyjazdu z posesji jadąc 10km/h i staram się utrzymać prawą stopę pod odpowiednim kątem, by nie przygazować, ani nie odpuścić nacisku.
Gdy chcę skręcić, samochód nagle gaśnie.
Przygryzam wargę i powoli odwracam głowę w stronę Nialla, który patrzy na mnie wzrokiem bazyliszka.
-Kurwa...- syczy. -Mówiłem, żebyś trzymała gaz.
-Przepraszam...- bąkam i cofam bieg na luz.
-Po prostu uważaj.- Wow. Opanował złość.
Po ponownym ruszeniu, czuję jak powietrze wewnątrz auta zaczyna być coraz gęstsze. Jadąc dalej, czuję na sobie palący wzrok chłopaka.
-W lewo. -mówi, gdy przekraczam próg posesji.
Powoli wyjeżdżam, starając się utrzymać prędkość i o dziwo, samochód nie gaśnie. Jadę wzdłuż spokojnej drogi tego osiedla i zadowolona z siebie uśmiecham się do niego, posyła mi mały uśmieszek i kiwa głową z dezaprobatą.

3 komentarze:

  1. Cudo, cudo, cudo! Uwielbiam te fanfiction! Czytam je dość długo, a dokładnie od rozdziału ,,eight part one". Z każdym rozdziałem coraz fajniej czyta się te opowiadanie, co świadczy, że blog rozwija się w dobrą stronę... Wcześniej nie komentowałam, gdyż nie było opcji anonimowej, a nie mam konta.
    Naprawdę bardzo fajnie piszesz, bardzo ciekawa i oryginalna fabuła, trzymająca w napięciu akcja, bardzo dokładne opisywanie emocji, opowiadanie bardzo wciąga!

    Jeden z najlepszych fanfiction o Niallu! Naprawdę cudowne!
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! Trzymaj się! ~Benge

    PS Przepraszam za mój analfabetyzm. ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku... Twój komentarz to... miód na moje serce...
      Btw.
      Bardzo Ci dziękuję, że czytasz i za ten wspaniały komentarz, na prawdę...
      Nie wiem co powiedzieć...
      Dziękuję, dziękuję, dziękuję <3

      Usuń
  2. Kocham ♥ Czekam na next ;333 /Aga

    OdpowiedzUsuń