piątek, 27 grudnia 2013

Ten

Stałam pod strumieniem gorącej wody, odchylając głowę do tyłu. Po prostu stałam, pozwalając kroplom spływać po mojej twarzy, prze całe ciało, aż do stóp. Chciałam zmyć z siebie brud, jego obrzydliwych rąk. Nie chciałam nosić na sobie tego ciężaru, pragnęłam o tym wszystkim zapomnieć.
Nie potrafiłam. Płakałam, a moje łzy łączyły się z wodą, oczy piekły mnie niemiłosiernie, ale to było nic, w porównaniu z tym, co przeżyłam. Zakryłam twarz dłońmi i łkałam cicho, nie chcąc by ktoś mnie usłyszał. Bałam się wyjść z łazienki, bałam się tego, że mogę spotkać tamtego faceta.
Zakręciłam kurek i wykręciłam wodę z włosów, po czym ostrożnie wyszłam z kabiny, starając się zbytnio nie nachlapać na kafelki. Sięgnęłam po jeden z ręczników na ścianie i powoli wycierałam nim całe ciało, na końcu osuszając nim włosy.
Chwyciłam w dłoń dresy blondyna i włożyłam na siebie, później biorąc koszulkę, zatrzymałam ją w połowie i zaciągnęłam się zapachem.
Nie rozumiałam samej siebie, nie wiedziałam, co się ze mną dzieje.
Bałam się tego chłopaka, cholernie się go bałam, ale... Coś mnie do niego ciągnęło. Jakiś wewnętrzny głosik, gdzieś głęboko we mnie ukryty, pchał mnie w jego stronę.
Swoją drogą, lubiłam go, po części. Lubiłam kiedy uśmiechał się szeroko, kiedy mówił ciepłym głosem... Niestety, za dużo o nim nie wiedziałam.... może to i dobrze?
Ubrana, potarłam jeszcze raz ręcznikiem o włosy i odwiesiłam go na miejsce, swoje ciuchy zostawiłam złożone na koszu na pranie.
Powoli nacisnęłam na klamkę i wyszłam z łazienki.  Rozejrzałam się po pokoju, ale był pusty. Na szklanym stoliku stał talerz z kilkoma kanapkami a obok niego, w czerwonym kubku gorąca herbata.
Nie bardzo wiedziałam gdzie się podziać, ale usiadłam na kanapie, podkurczając nogi i wzięłam w dłonie kubek z parującą cieczą.
Wystraszyłam się, słysząc krzyki z dołu,  słowa były niewyraźne, ale byłam w stu procentach pewna, że to Niall. Ciekawość wzięła górę nad strachem, więc karcąc sama siebie, odstawiłam kubek na stolik i podeszłam do drzwi, otwierając je lekko. Wysmyknęłam się na korytarz i kucnęłam na trzecim od góry schodku, by lepiej usłyszeć rozmowę.
-Jax, wyluzuj... To tylko laska. -Ten parszywy głos sprawił, że po moim ciele przeszły ciarki.
-Tom, przysięgam, że jak nie zamkniesz mordy, to dostaniesz kulkę w łeb.- Warknął Niall.
Ma broń? No pewnie, że ma, idiotko!
-Kim ona jest?- Zapytał kto inny.
-Nie wasz inte...
-Spotkał ją na imprezie. -Przerwał mu... Harry?
O, mój boże. Harry też tu jest?!
-Zamknij się.- Syknął blondyn i zapanowała cisza.
-Spokojnie, Alvaro.-Zaśmiał się loczek i mogłam usłyszeć głośne westchnięcie Nialla.
-Jeżeli dowiem się, że któryś z was, choćby jej dotknął... Nogi z dupy powyrywam. Zrozumiano?!
Wzdrygnęłam się, słysząc ton jego głosu. Nie chciałam, żeby na mnie tak wrzeszczał.
-Tak jest, szefie. -Mruknęło kilka osób. -Bez wyjątków, Styles.- Dorzucił i usłyszałam kroki, więc szybko zerwałam się na nogi i wróciłam do pokoju, cicho zamykając za sobą drzwi i usiadłam na kanapie ponownie biorąc kubek w dłonie.
Po chwili wszedł do pokoju i po zamknięciu drzwi, spojrzał się na mnie i pocierając dłonią kark zaśmiał się cicho pod nosem.
-Co ci dało podsłuchiwanie?- Zapytał rozbawiony, siadając kawałek ode mnie.
O, boże.
-A-ale... -jąkałam się.
-Widziałem, jak zamykałaś drzwi. -Uprzedził mnie, zanim zdążyłam coś wymyślić.
Spuściłam głowę, nie chcąc widzieć jego wkurzonego wyrazu twarzy, oczekiwałam groźnego westchnięcia, ale spotkałam się z cichym chichotem chłopaka, więc podniosłam na niego wzrok, co jeszcze bardziej go rozbawiło.
-Nic Ci nie zrobię, nie bój się. -Powiedział spokojnie i przysunął się do mnie. -Po prostu więcej tak nie rób, okej?
Kiwnęłam twierdząco głową i upiłam łyk ostudzonego już napoju.
Siedzieliśmy w ciszy, chłopak uparł się, żebym coś zjadła, więc zmuszona byłam przełknąć dwie kanapki, pozostałe dwie zjadł on.
Nie była to niezręczna cisza, wcześniej mnie krępowała, ale teraz... Czułam się przy nim bezpiecznie, z pewnością dlatego, że zabrał mnie z tamtego miejsca, ale też był dla mnie... miły i opiekuńczy.
-Muszę wracać do domu...- Odezwałam się po jakimś czasie, na co uniósł zdziwiony brew.
-Nie ma mowy.- Pokręcił niemal od razu głową, nie dając mi dojść do słowa.
-Ale Niall...- jęknęłam czując, jak moje oczy pokrywa szklana powłoka.
-Nie i koniec.- warknął rzucając mi ostre spojrzenie, po czym gwałtownie wstał z kanapy i wyjął z szuflady bokserki.
Obserwowałam jego każdy ruch, nie wyglądał już na złego, albo nie chciał, bym ja go takiego widziała.
-Nie wychodź nigdzie, zaraz wracam. -Powiedział i zniknął za drzwiami łazienki, już po chwili słyszałam szum wody.

Leżałam na jego łóżku, przykryta puchową kołdrą i nie mogłam zasnąć, podczas gdy on, smacznie spał na kanapie. Nie pozwolił mnie na niej spać, byłam uparta i wykłócałam się z nim o to, ale gdy podniósł głos, a jego oczy powoli ciemniały, wystraszyłam się i zamknęłam buzię na kłódkę. Położyłam się pod pierzyną a on, dopiero gdy zobaczył, że zamknęłam oczy westchnął głośno i ułożył się na skórzanej kanapie. Miałam na niego idealny widok, miał lekko rozchylone usta, wyglądał... pięknie?
Nie wiedziałam która godzina, ale powoli zmęczenie dawało się we znaki i zasnęłam.

2 komentarze:

  1. Hej ;> . Chciałam powiedzieć , że nominuję cię Liebsten Awards. Więcej infotnacji na --- > http://walczo.blogspot.com/2013/12/liebsten-awards_29.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe dlaczego nie mogła jechać do siebie do domu ...

    OdpowiedzUsuń