czwartek, 17 kwietnia 2014

Thirty one

Jestem totalnie wycięczona, zmęczenie daje się we znaki, gdy powoli docieram do domu przyjaciółki. Nie mam zamiaru iść do siebie, bo boję się reakcji rodziców, gdyby mnie przypadkowo zobaczyli. Wiem, że Jessica przyjmie mnie bez żadnego, zbędnego słowa.
Nie mam siły nawet myśleć o tym, co się wydarzyło. Puszczam to w niepamięć, gdy wchodzę na ganek i unoszę rękę, by zapukać w drewnianą powłokę.
Nie muszę długo czekać, bo już po chwili słyszę szybkie kroki, zmierzające w moim kierunku. Drzwi się otwierają, i nim zdążam jakoś zareagować, blondynka oplata mnie rękoma i mocno do siebie przyciska.
-O, mój Boże, Am! Nawet nie masz pojęcia jak bardzo się o Ciebie martwiłam! Zgubiłam telefon, i... i nie mogłam Cię nigdzie znaleźć!- zaczyna mówić w ekspresowym tempie.
-Jest okej.- mówię i wysilam się na słaby uśmiech, gdy odsuwa się ode mnie.
-Matko boska! Co Ci się stało?! Gdzie masz buty? O, boże! Jesteś cała?! -panikuje, gdy widzi brak mojego obuwia i zaczyna skanować wzrokiem moje ciało.
Wywracam oczami i wzdycham.
-Błagam. Nic nie mów. Chcę spać.- jęczę, stąpając z nogi na nogę.
-Chodź już. - urywa i wciąga mnie do środka.
-Twojej mamy nie ma?- pytam, gdy zamyka drzwi.
-Nie, jest u ciotki w Bristolu. -nie widzę jej twarzy, ale wiem, że wywróciła oczami.
Nie czekając na dziewczynę, idę wolnym krokiem do pokoju gościnnego, w którym zwykle spałam, gdy u niej byłam.
Wchodzę do pomieszczenia i rzucam torebkę na szafkę, po czym kładę się na łóżko.
Z głośnym westchnięciem unoszę ręce i przeczesuję dłońmi włosy. Nie mogę uwierzyć, że moje życie tak diametralnie się zmieniło.
-Am...? - słyszę cichy głos przyjaciółki, przekręcam głowę i widzę jak wchodzi ostrożnie do środka.
-Mhm? -mruczę i pasuję sobie skronie.
-Wszystko w porządku? Co Ci się stało? - mówi z  troską, siadając na brzegu materaca.
-Nic nie jest w porządku...- wzdycham, powstrzymując łzy.
-Skarbie... -zaczyna, ale unoszę rękę i powstrzymuję ją, przed dalszym ciągiem słów.
-Proszę Cię... Nie chcę o tym rozmawiać. -Przymykam oczy i biorę głęboki oddech. -Chcę odpocząć.
Słyszę jej westchnięcie, a  po chwili materac powraca do swojej pierwotnej formy i słyszę, jak wychodzi z pokoju.
Nie mam ochoty na wspominanie tego, co stało się przed kilkoma godzinami. Staram się wytworzyć w mojej głowie przepaść, w którą spada to całe wydarzenie, a ja je zapominam.
-Am... Przyniosłam Ci koszulkę. Będzie Ci wygodniej spać... - Podnoszę się, gdy blondynka podchodzi do mnie i podaje mi czarny materiał.
-Dzięki.- posyłam jej mały uśmiech i wstaję, by zdjąć z siebie ciuchy. Dziewczyna posyła mi pełne troski spojrzenie i wychodzi, zamykając za sobą drzwi.

Gdy leżę pod ciepłą kołdrą, nie mogę zasnąć. Przekręcam się z boku na bok i denerwuję się coraz bardziej, na samą siebie, na swój organizm, który nie pozwala mi spać. Jestem na prawdę zmęczona, ale nic nie mogę poradzić na to, że natłok myśli w mojej głowie całkowicie spycha mi sen z powiek.
Wiem, że mogę ufać Niallowi. Jestem cholerną idiotką, ale ufam mu.
To, co zrobił... Że mnie uderzył, strasznie mnie poruszyło. Nie spodziewałam się tego, chociaż gdzieś w głębi mojego umysłu, istniała mała lampka, która była ostrzeżeniem na jego impulsywne działania.
Przywiązałam się do niego, każdego dnia o nim myślę, nawet gdy go nie widzę, mam przed oczami obraz jego twarzy. Tej złej, groźnej, ale i tej z tym szczerym, uroczym uśmiechem, który tak bardzo kocham.
kocham?
No właśnie... Nigdy czegoś takiego nie przeżyłam, ale czuję, że to miłe uczucie...

W nocy, budzi mnie dźwięk zamka do drzwi. Uchylam lekko powieki i spoglądam na okno, gdzie wciąż jest ciemno na dworze. Musi dochodzić czwarta rano... Oczy zamykają mi się mimowolnie i czuję, jak zasypiam.
Po kilku minutach, nie jestem jednak w stanie całkowicie zasnąć, bo do moich uszu dociera ciche skrzypienie drzwi. Ignoruję ten hałas, sądząc, że to Jessica przyszła po coś do pokoju.
Materac za moimi plecami ugina się, moje myśli o blondynce wymazują się w ciągu kilku sekund, gdy dociera do mnie ten zapach. Jego zapach.
Wślizguje się pod kołdrę i czuję, jak powoli obejmuje ręką moją talię. Serce powoli przyspiesza swoje bicie, jednak nie czuję strachu.
Odwracam się na drugi bok i otwieram oczy. Jego mina wyraża zdziwienie, zapewne myślał, że śpię.
Ma potargane włosy, które opadają mu na czoło, lampa uliczna, której światło przebija się przez szklaną powłokę okna, lekko oświetla jego twarz.
Chce zabrać rękę z mojej talii, jednak nie wiele myśląc, przyciągam ją z powrotem na siebie i wtulam się w jego bok.
Nie potrafię powstrzymać łez i cichego szlochu, wydostającego się z moich ust.
-Przepraszam... -szepcze, pochylając się do mojej głowy. Czuję, jak drugą ręką, głaszcze moje włosy, co działa kojąco na moje nerwy.
Nie jestem w stanie wydusić z siebie chociażby słowa. Czuję się bezpieczna i jest mi dobrze. Nie interesuje mnie teraz jak tu wszedł, ani czemu prawdopodobnie Jess go wpuściła.
Wystarczy mi to, że tu jest.
-Nie rób tego więcej... proszę...- Cicho łkam, mocząc jego białą koszulkę.
-Shhh.... -podciąga mnie trochę wyżej, przez co moja głowa ląduje na jego ramieniu. Chwytam w pięść jego koszulkę, nie chcąc by gdziekolwiek szedł. -Obiecuję. -mówi i składa pocałunek na moim czole.
Nie mogę zasnąć, czuję się dobrze, będąc w jego ramionach, jednak nie mogę...
Otwieram ponownie oczy i przygryzam nerwowo wargę, po czym podciągam się na łokciu i wpatruję w jego twarz.
Prawą dłonią odgarniam niesforne, blond kosmyki z jego czoła, wciąż czując ciepło jego rąk, oplatających mnie w talii.
Błękitne tęczówki skanują moją twarz, zapewne próbuje mnie rozgryźć, chociaż myślę, że wie, co chcę zrobić.
Serce wali mi, jak młot, gdy powoli pochylam głowę nad jego twarzą. Wpatruję się chwilę w malinowe usta chłopaka, jednak nie potrafię sie dłużej powstrzymać i delikatnie przyciskam swoje wargi do jego, zamykając oczy.
Jego usta niemal od razu odpowiadają na mój pocałunek i z lekkością poruszają się w harmonii z moimi.
Gdy po chwili się odsuwam, od razu wtulam głowę z powrotem w ramie blondyna i kładę rękę na jego klatce piersiowej.
-Dobranoc, maluchu. -słyszę jego szept, zanim całkowicie odpływam.
Zasypiam, czując się jak całkiem inny człowiek.  Nie potrafię go nienawidzić, moje serce czuje zbyt mocno.
Zakochałam się w diable...

10 komentarzy:

  1. Kobieto, cudowny rozdział! Nie wiem co powiedzieć! N I E S A M O W I T Y!
    Jeden z najlepszych an tym blogu!
    Uwielbiam ten blog! Ma świetną i oryginalną fabułę, ciekawych bohaterów i baaardzo przyjemnie się czyta... Dziewczyno jesteś wielka!
    Hmm... nie wiem co jeszcze napisać... świetny! Nic dodać, nic ująć!
    Bardzo poprawiłaś mi dzisiejszy humor! Od razu lepiej będzie mi się zasypiać!

    Wszystkiego dobrego i wesołych świąt!
    +powodzenia na maturach. :)
    ~Benge

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. Tego się nie spodziewałam. Czekam na nexta. Wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski błagam dodaj jak najszybciej następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. BOSKI rozdział ;* Jest taki, że chce się kolejnego xD Mam nadzieję, że next pojawi się szybko ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. oj boski ;****
    nic dodac nic ujac ♥

    zapraszam do mnie na 4 rozdział :)
    J.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział :) Czekam na next. ~Martyna xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Mogę liczyć na twoją opinię?

    Zawsze jest szansa, że wejdziesz, zobaczysz, pokochasz ( mam nadzieję lol )
    youngloovers.blogspot.com
    loovelorn.blogspot.com
    fromyourlust.blogspot.com
    ifindyourlips.blogspot.com
    Nawet jak nie masz teraz ochoty, to kiedyś pewnie będzie ci się nudzić, zerknij, może warto :)

    OdpowiedzUsuń
  8. czemu nie masz opcji, dzięki której można by obserwować twojego bloga?? :)
    rozdział bardzo fajny XD

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały blog! Przeczytałam go po prostu za jednym zamachem :) nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :*

    Zapraszam też do mnie:
    onedirection1d-pain-and-payne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Fenomenalny, fantastyczny...
    F....
    Fspaniały!
    <3

    OdpowiedzUsuń